Otwieram oczy. Kolejny raz od 10 lat ten sam widok, ta sama ściana nad moim łóżkiem, ten sam pokój. Wstaję z łóżka. Przeglądam się w lustrze. Nic się we mnie nie zmieniło. Ta sama blizna na policzku, rozczochrane blond włosy i smutna mina.
Powinnam się ogarnąć. Nie jestem normalną nastolatką tak jak inne, jestem przeklęta. Moja druga dusza jest nieobliczalna. Kiedy jestem wściekła ona to czuje i rozwala wszystko. Rozlega się pukanie do drzwi. Patrzę na zegarek. Już po dziewiątej, a ja nie jestem gotowa. Szybko wyjmuję z szafy t-shirt i spodnie. Gdy jestem gotowa otwieram drzwi. Do mojego pokoju wchodzi profesor Stevenson wraz ze swoim asystentem Jayem. Jay zajmował się mną gdy byłam młodsza. Był dla mnie jak brat.
-Witaj Caroline - przywitał się profesor
-Dzień Dobry - odpowiedziałam
-Gotowa na kolejny dzień - zapytał Jay
W odpowiedzi skinęłam głową. Moje dni wyglądały tak samo. Badania, branie leków i samotne siedzenie w pokoju pełnym kamer. Nigdy nie wychodziłam na dwór. Chciałabym to zrobić w moje 18-ste urodziny. Korytarz którym idę jest opancerzony. Dostęp tam tylko mają pracownicy instytutu. Kiedy zawsze idę na badania muszę udawać że wszystko jest ze mną ok, a tak wcale nie jest. Pewnego dnia znajdę sposób aby się stąd wydostać. Wracając do mojej historii. Moja biologiczna matka była tak samo odmienna jak ja. Kiedy ona wpadała w szał jej druga dusza niszczyła wszystko, tak jak moja. Po pewnym incydencie zostałam przeniesiona do rodziny zastępczej. Przez 7 lat ukrywałam Aidena (moją drugą duszę) przed moimi rodzicami. Potem wszystko się zdarzyło. Jeden incydent i wszystko fruwało. Mój "ojciec" uważał, że jestem potworem. Przez jego się tu znalazłam. Nie mogę im nadal tego wybaczyć.
Jestem w laboratorium. Kolejny dzień badań. W tym pomieszczeniu jestem codziennie. Codziennie inny zestaw badań.
-Aiden. Bądź spokojny - wyszeptałam
Poczułam w sobie przypływ energii. Aiden jest przy mnie.
Z głośnika wydobył się głos Jaya. Siadłam przy stole. Mam przed sobą talię kart. Muszę się skupić, jeśli Aiden mi pozwoli.
Za ścianą która znajduje się naprzeciw mojego stołu znajduje się Mary która wybierze jedną kartę, a ja będę musiała zgadnąć która to. Badanie się zaczęło.
-Aiden w tobie nadzieja - szepnęłam
Usłyszałam syknięcie, Aiden się przemieszcza. Dostaję impuls. Moja ręka przesuwa się w stronę karty z kółkiem. Dotykam jej palcem wskazującym. Jay powiedział przez głośnik, że dobrze.
Teraz druga próba. Aiden przenika do drugiego pomieszczenia. Znowu moja ręka przemieszcza się w stronę karty z koroną. Pokazuję ją palcem. Jay mówi mi, że znowu dobrze.
Nagle czuję, że tracę kontrolę nad Aidenem. Nie mam pojęcia co się dzieje. Wstaję z krzesła i krzyczę aby przestał. Nie daje rady.
Słyszę tłukące się szkło. On mnie nie słucha. Krzyczę nadal. Wokół mnie jest totalny chaos.
Po chwili upadam na ziemię i chyba jest po wszystkim. Mam taką nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz