sobota, 31 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 5

Co może być gorszego od rozłąki z najbliższymi?
Nic nie może być gorszego od tego.
Pożegnanie z Jayem i profesorem było dla mnie najtrudniejsze.
No, ale cóż, tak to niestety jest.

Przez całą podróż byłam nieobecna. W mojej głowie kłębiły się myśli, które nie dawały mi spokoju.

-Za ile będziemy? - zapytałam
-Za parę minut - odpowiedział Ryan

Przez całą drogę jedynie myślałam o tym, co się stanie gdy tam dojedziemy. W mojej prawej ręce trzymałam zdjęcie moje i Jaya, które sobie zrobiliśmy podczas pikniku. 

-Jesteśmy już. - powiedział Ryan

Wysiedliśmy z samochodu. Ryan otworzył bagażnik z którego wyjęłam moją torbę. 
Baza wojskowa CIA znajdowała się z około 50 kilometrów od miasta. Obserwując to wszystko stwierdziłam, że będę jedynym rekrutem płci żeńskiej. 
Mam głęboką nadzieję, że się tu odnajdę.
Wchodzimy z Ryanem do głównej siedziby bazy.
Budynek jest podzielony na 2 piętra, a najdłuższy korytarz prowadzi prosto do aren treningowych.
Wchodzimy do recepcji. Na ścianach wisi wiele zdjęć. Ryan uzgadnia coś z recepcjonistą. Ryan mnie woła.
Idziemy na górę.
Mój pokój znajduje się na 2-gim piętrze budynku.

-To twój dom na najbliższe 3 lata - powiedział Ryan
-Zaczynasz jutro o 5. Nie spóźnij się - dokończył

Ryan zamknął drzwi od mojego pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i położyłam się na łóżko. Po chwili wstałam. Popatrzyłam się na moje odbicie w lusterku.

-Trzeba, coś zmienić - pomyślałam

Otworzyłam torbę i wyjęłam z niej nożyczki. Zdjęłam kurtkę.
Podeszłam do lustra. Chwyciłam pukiel włosów i je po prostu ścięłam. Kolejny pukiel, następny i jeszcze jeden. Skończyłam.
Przejrzałam się w lustrze. 
To nie była już ta sama Carolina.
To inna osoba.

Z trudem powstrzymywałam się od płaczu. Krótkie włosy mi nie pasowały, ale witaj w wojsku.

Zebrałam moje włosy z podłogi i wyrzuciłam je do kosza.
Otworzyłam szafę. W środku było parę bezkształtnych ubrań. Parę sportowych dresów i ubrania treningowe. Wzięłam moje ubranie treningowe. Ten zestaw składał się z białego t-shirtu, czarnych dresów i brązowych martensów.
Postanowiłam, że pójdę do toalet i wezmę prysznic.
Toalety znajdowały się naprzeciwko mojego pokoju.
Na korytarzu było pusto.

Łazienka była nawet spora. Podzielona była na parę mniejszych sektorów.
Poszłam w stronę pryszniców. Zamknęłam drzwi na kluczyk i zaczęłam zdejmować ubrania. To było dziwne uczucie gdy biorę prysznic w innym miejscu niż łazienka z mojego dawnego pokoju.
Weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę. Z mojego ciała spływała czarna woda z domieszką krwi. To był cały brud z tego co się stało dzisiaj. 
Skończyłam. Wytarłam się ręcznikiem i się ubrałam.
Poszłam do mojego pokoju. Położyłam moje cywilne ubrania do szafy.
Poszłam do recepcji aby zadzwonić do profesora.
Recepcjonista pozwolił mi zadzwonić. Miałam 5 minut.
Wykręciłam numer. Modliłam się w duchu aby odebrał. Po paru sygnałach usłyszałam jego głos.

-Halo, kto mówi? - odezwał się głos w słuchawce
-Profesorze, to ja. Caroline. - powiedziałam
-Caroline. Boże, to ty. - powiedział profesor
-Co u ciebie? - dokończył
-Na razie dobrze. - odpowiedziałam

Kątem oka zobaczyłam jak recepcjonista pokazywał na zegarek, że zostało mało czasu.

-Profesorze, muszę kończyć. - powiedziałam
-Dobrze, najważniejsze, że jesteś cała - odpowiedział
-Kiedy przyjedziecie? Z Jayem? - zapytałam
-Wszystko w swoim czasie - odpowiedział

Po chwili nastąpiło zakończenie rozmowy.
Podałam słuchawkę recepcjoniście. Wróciłam do pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi. Padłam na łóżko i zasnęłam.



1 komentarz:

  1. Świetny rozdział i w ogóle blog! :D Czekam na next :)

    Zapraszam do mnie :3
    http://imalittlebitlovedrunk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń